Rozważanie na niedzielę, 23 czerwca
Łk 9,18-24 Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za […]
Łk 9,18-24
Gdy Jezus modlił się na osobności, a byli z Nim uczniowie, zwrócił się do nich z zapytaniem: «Za kogo uważają Mnie tłumy?». Oni odpowiedzieli: «Za Jana Chrzciciela; inni za Eliasza; jeszcze inni mówią, że któryś z dawnych proroków zmartwychwstał». Zapytał ich: «A wy za kogo Mnie uważacie?». Piotr odpowiedział: «Za Mesjasza Bożego». Wtedy surowo im przykazał i napomniał ich, żeby nikomu o tym nie mówili. I dodał: «Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć: będzie odrzucony przez starszych, arcykapłanów i uczonych w Piśmie; będzie zabity, a trzeciego dnia zmartwychwstanie». Potem mówił do wszystkich: «Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech co dnia weźmie swój krzyż i niech Mnie naśladuje. Bo kto chce zachować swoje życie, straci je, a kto straci swe życie z mego powodu, ten je zachowa».
Gdy wyznajemy wiarę, to Bóg wyprowadza nas z sielanki i błogości, jaką może to wyznanie w nas spowodować. Na czym polega ta sielanka i błogość? Na poczuciu, że wiemy więcej od innych, że jest nam z tym dobrze – i koniec! A właśnie Jezus mówi: „To nie koniec! Teraz trzeba tę prawdę dźwigać tak, by inni ją zobaczyli tak, jak zobaczą krzyż na moich ramionach!” Odczułeś już ciężar tego, że jesteś wierzący? Nie bój się go! Gdy go niesiesz, naśladujesz Jezusa!