NINIWA Team

Rowerami do Lizbony, dzień 16. Góry, górki i pagórki

Wymęczone 150 km i ponad 2 tys. m przewyższeń. Dla wielu z nas jest to był to…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 15. 200 km w kołach i granice nieznanego języka

Francuska babcia użycza trawy dla naszych namiotów. Siedzi z nami przy kolacji…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 14. Ten dzień niezwykły

W końcu nadeszła wyczekiwana przez nas niedziela, dzień Pański, w którym…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 13. „To, co dawne, minęło, a oto wszystko stało się nowe”

Temperatura osiąga wysokość, w której białko się ścina, a grzyby poddawane…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 12. Nocny patrol i ważny cel

Godzina 1:00 w nocy, budzą nas niebieskie światła czterech radiowozów, wokół…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 11. Utrudzeni i obciążeni sakwami w drodze do portu

Co jakiś czas przechodnie, widząc polską flagę wiezioną przez Górnika, krzyczą…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 10. Morze!

Za nami ciężka noc walki z chmarą komarów, a wstajemy tym razem o... 4:00.…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 9. Czas cudów

Co się dzieje? 5.00 rano, a NINIWA Team ciągle śpi... To przywilej, który…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 8. Po każdej górze przychodzi zjazd

Lichtenstein za nami, Włochy przed nami, a po drodze - przełęcz San Bernardino…

Czytaj więcej...

Rowerami do Lizbony, dzień 7. Tu nie trzeba mieć zegarka

"Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym; w tym bowiem…

Czytaj więcej...