12 grudnia| Tajemnice umysłu

Świadomość moich „ja”

Badacze natury człowieka dzielą swoje poglądy na dwa stanowiska materialistyczne i dualistyczne. Ważne jest wyróżnienie „ja”, jakie są zawarte w człowieku. Jednym z nich jest dusza.

Większość nauk o rodowodzie przyrodniczym mówiących o człowieku skłania się współcześnie ku stanowisku materialistycznemu. Mamy tu szczególnie na myśli biologię oraz medycynę. Stanowisko materialistyczne w wyjaśnianiu wyższych procesów psychicznych jest też mocno rozpowszechnione pośród reprezentantów filozofii umysłu.

Inna jakość świadomości

Wyjaśnienie faktu samoświadomości zostało sprowadzone tu do jakiejś bardzo skomplikowanej funkcji materii. Choć na chwilę obecną wyjaśnienie materialistyczne (naturalistyczne) jest jeszcze dalekie od pełnego odkrycia praw rządzących świadomym myśleniem człowieka, to pośród naukowców o takim nastawieniu panuje optymistyczne przekonanie, że dojście do takiego zrozumienia umysłu ludzkiego jest jedynie kwestią czasu oraz rozwoju nauk, w tym nauk cybernetycznych.

Więcej niż jedno podejście

Przeciwne stanowisku materialistycznemu, które jest jednym z rodzajów monizmu (czyli koncepcji filozoficznej głoszącej, że natura bytu jest jednorodna), są dualistyczne ujęcia umysłu człowieka, w których postuluje się istnienie albo dwóch odrębnych substancji, albo przynajmniej dwóch – jakościowo różnych – własności w człowieku.

Czy świadomość istnieje?

Ja – dusza

Według tradycji klasycznej zasadą życia umysłowego (intelektu i woli) jest dusza jako forma ciała materialnego. Dusza tak rozumiana spełnia także rolę podmiotu (ja). Niestety od czasów Hume’a pojawiło się też ujęcie przeciwstawne, gdzie podmiot jest jedynie wyobrażeniem, poczuciem, ale nie substancją. W tym kontekście należałoby zapytać, czy uzasadnione jest stwierdzenie, iż jestem sumą moich myśli oraz przeżyć tak obecnych, jak i minionych, a dostępnych mojej pamięci? A może jestem tylko tym, co w tej właśnie chwili myślę i odczuwam?

Mózg a emocje. Gdzie jest złoty środek pomiędzy pobudzeniem emocjonalnym a ospałością?

Ja – autorytet

Gdy myślę o sobie jako o pewnym ja, to bez większych trudności mogę spostrzec, że to moje ja, może stać się przedmiotem mojej refleksji – tak moje ja aktualne, jak i moje ja minione, a nawet przyszłe. Prowadząc tę refleksję, zdaję sobie jednak zarazem sprawę, iż istnieje jakieś głębsze ja, które ją właśnie prowadzi, tj. przypomina sobie, analizuje itd. Innymi słowy, dochodzę do odkrycia, że istnieje jakaś wewnętrzna instancja we mnie, która przyjmuje je autorytatywnie za moje. Mało tego, trudno się nawet uwolnić od tego „autorytetu”, który w każdej sytuacji konkretnie wskazuje, czy to byłem ja i czy to lub owo zdarzenie psychiczne było moje. W tym samym czasie jestem doskonale świadomy, że mój wewnętrzny trybunał – autorytet nie ma tendencji do utożsamiania się z żadną z moich myśli i, co więcej, w swym funkcjonowaniu nie jest związany ani czasem, ani przestrzenią.

Czym jest świadomość i jak to działa?

Głębokie ja jako dusza

Tak ujęty podmiot, który możemy roboczo określić głębszym ja, pełni niewątpliwie zadanie jednoczenia mojego istnienia, moich przeżyć – w końcu całej mojej historii objętej pamięcią, jak również wyobrażonej przyszłości. To głębokie ja wydaje się wyjęte spod prawa przemijania, ponieważ dostępne jest mu ciągłe i zasadniczo nieograniczone przemieszczanie się w czasie i w przestrzeni. Jest też niepodległe zmianom w tym sensie, iż dodanie lub ujęcie jakiegokolwiek uświadomionego mojego przeżycia, nie wpływa istotnie ani na trwanie, ani na zmienność ja głębokiego.

 

o. Andrzej Jastrzębski OMI

Jest zafascynowany człowiekiem, dlatego prowadzi interdyscyplinarne badania integralnym ujęciem człowieka filozofii, teologii, psychologii i neurobiologii. Uzyskał doktorat z filozofii, habilitację napisał z teologii duchowości, jest również absolwentem studium psychoterapii KUL. Wykłada na Uniwersytecie św. Pawła w Ottawie (Kanada).