Dusza źródłem życia
Rozważając zagadnienie świadomości, w naturalny sposób wracamy do klasycznego pojęcia duszy, która jest substancją duchową, niezmienną, bezczasową oraz jednoczącą poprzez swój akt istnienia, którego udziela również całemu duchowo-cielesnemu compositum, jakim jest człowiek.
Rozumienie duszy jako podmiotu (suppositum) odpowiada bardzo dobrze przedstawionemu wcześniej rozważaniu doświadczenia świadomości. W ujęciu klasycznym podmiot, o którym mówiliśmy, nosi nazwę substancji. Konsekwentnie substancja ta powinna mieć cechy niematerialności, aczasowości oraz jednoczącej trwałości. Takie własności przypisuje się właśnie duszy pojętej jako duchowa, samoistna forma ciała człowieka.
Dusza, a materia
Materialiści starają się wykazać, iż własności, które przypisaliśmy duszy, posiadają zgoła inną genezę – tj. nie są własnościami duchowego podmiotu (duszy), lecz funkcją materii, a konkretnie ośrodkowego układu nerwowego (OUN), czy po prostu mózgu. Co możemy odpowiedzieć na takie postawienie sprawy?
Jeśli przyjmiemy zasadę, że byt mniej doskonały nie może być przyczyną doskonalszego, to odparcie argumentu materialistycznego nie wydaje się zbyt trudne. Wiadomo, iż OUN zbudowany jest z gigantycznej ilości komórek. Wiemy też, że komórki organizmu człowieka podlegają stałym przemianom i zmianom. Co więcej, z badań fizyki cząstek atomowych dowiadujemy się, iż wewnętrzna struktura nawet najmniejszych molekuł jest wielce skomplikowaną organizacją, która, wraz z rozwojem jej badań, staje się właściwie coraz większą zagadką. Jak zatem tak wielki zbiór różnorodnych części i procesów miałby dać w efekcie tak prostą jedność, jaką odkrywamy w naszym ja?
Dusza daje życie
To nie mózg daje istnienie (życie) duszy, jak twierdzą materialiści, lecz odwrotnie – dusza użycza istnienia mózgowi oraz całemu układowi nerwowemu. To ona właśnie jest zasadą jedności, która jest usytuowana na wyższym bytowo poziomie niż zespół komórek i cząstek tworzących ciało człowieka. Zaburzenia w funkcjonowaniu psychicznym człowieka nie dotykają wprost duszy, ponieważ posiada ona niezależny status bytowy, choć niewątpliwie uniemożliwiają jej pełne ujawnianie się, jak to ma miejsce w przypadku ludzi chorych psychicznie. Dusza doznaje w takich wypadkach zacienienia. Wtedy, jej obecność jako samoświadomego podmiotu nie jest na zewnątrz dobrze widoczna.
Co ciekawe, badania niektórych neuronaukowców wykazały, że ludzie w stanie śpiączki, czy innych zaburzeń związanych z utratą widocznego kontaktu ze światem zewnętrznym, są wewnętrznie przytomni i że przy pomocy specjalnie opracowanych metod z zastosowaniem neuroobrazowych badań mózgu, można z tymi ludźmi nawiązać kontakt.
Duch czy ciało? A może duch i ciało? Czyli o tym, jak rozumiemy

o. Andrzej Jastrzębski OMI
Jest zafascynowany człowiekiem, dlatego prowadzi interdyscyplinarne badania integralnym ujęciem człowieka filozofii, teologii, psychologii i neurobiologii. Uzyskał doktorat z filozofii, habilitację napisał z teologii duchowości, jest również absolwentem studium psychoterapii KUL. Wykłada na Uniwersytecie św. Pawła w Ottawie (Kanada).