Dzień I Festiwalu Życia

Starszy braciszek oprowadza młodszego po szpitalu, w którym przebywa od dłuższego czasu. Wchodzą do kaplicy, gdzie, jak mówi chłopiec, czeka […]

Starszy braciszek oprowadza młodszego po szpitalu, w którym przebywa od dłuższego czasu. Wchodzą do kaplicy, gdzie, jak mówi chłopiec, czeka Pan Jezus.
– Czeka? – dziwi się młodszy brat – A nie wyjdzie do nas?
– Coś ty – odpowiada mały pacjent – Przecież jest czerwone, jak będzie zielone, to wyjdzie.

A może „to czerwone”, które zazwyczaj postrzegamy jako coś, co nas hamuje, przeszkadza, blokuje, wcale nie jest takie złe. Co nam tak naprawdę mówi? Zatrzymaj się, zobacz, co możesz stracić, jeśli pójdziesz dalej – tę anegdotę przywołał ks. bp Marek Solarczyk podczas Mszy świętej, która oficjalnie rozpoczęła II Festiwal Życia w Kokotku.

Susza

My dalej nie idziemy. Zostajemy tu na tydzień, by żyć. Po co innego byłby Festiwal Życia. Zgodnie ze słowami bp Marka Solarczyka, który przewodniczył poniedziałkowej Eucharystii, chcemy, żeby to był czas życia, które niesiemy. Życia, które Bóg ofiarowuje nam na wieki. Życia, które możemy tworzyć i chronić. Czasem przyjdzie nam doświadczyć również suszy, jak Eliasz, ale susza w naszym życiu wcale nie musi prowadzić do śmierci. Trzeba nam po prostu szukać wody. I to nie byle jakiej, jak łania, która nie napije się z pierwszej lepszej kałuży, ale próbuje dotrzeć do wody czystej. Msza święta jako pierwszy punkt programu – możemy być pewni, że to autentyczne żywe Źródło, wobec którego nie ostanie się żadna susza.

Danie dnia

To oczywiście wrzątek serwowany na kolację. Bardzo pożywny. Dopiero teraz okazuje się, jakie mogą powstać rarytasy, których głównym składnikiem jest właśnie wrzątek. Mamy go pod dostatkiem, susza nam nie grozi. Zbieramy siły, po kolacji impreza integracyjna. Belgijka to już tradycja, na którą wszyscy czekają, choć dziś może bardziej był wyczekiwany rapujący ks. Kuba Bartczak. Nasze prawdziwe „danie dnia” – strawa dla ducha i ciała, bo „w Boga i prawdę – po prostu wierzę, coraz mocniej, uparcie – po prostu wierzę, mówią że tak łatwiej – po prostu wierzę, inaczej nie potrafię… ”.

Po prostu idę spać. Może nie tak zupełnie po prostu. Nade mną Mały Wóz i Pas Oriona. Ciemności nocy nie zaburzają światła miasta. Mały spacer? Dobry plan, warto sprawdzić, może w jeziorze też dziś przeglądają się gwiazdy…

Marcin Szuścik

Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.