13 sierpnia| NINIWA Team

Dzień 15 – rozstanie

Coś się kończy, coś się zaczyna. Wypoczęci po niedzielnym leniuchowaniu zebraliśmy się dziś o 6 rano na wyjątkowym kółku. Dziś […]

Coś się kończy, coś się zaczyna. Wypoczęci po niedzielnym leniuchowaniu zebraliśmy się dziś o 6 rano na wyjątkowym kółku. Dziś nastąpiło odłączenie od grupy 11 osób. Było mnóstwo wzruszeń i podziękowań a nawet pojawiły się łzy wzruszenia… Klerycy mają ambitny plan dotarcia do Polski na rowerach w ciągu dwóch dni mają do pokonania ponad 400 km.

Podziału na grupy dokonywał kleryk Karol a zainspirował się rodzajem namiotów jakie używają wyprawowicze – samo-rozkładające oraz klasyczne. Pierwszy dystans minął bardzo szybko. Na kolejnym wzrosła już temperatura i lekkie problemy miała Karolina Bentkowska. Ojciec Tomasz Maniura podczas drugiego dystansu stracił panowanie nad kierownicą i wylądował w rowie. Mimo, że sam upadek wyglądał bardzo spektakularnie, to miękka trawa doskonale zamortyzowała upadek i po szybkim otrzepaniu mogliśmy pojechać dalej.

Kolejny dystans został podzielony na dwa ze względu na wysokie temperatury. Po przejechaniu około 20 km dotarliśmy nad Balaton gdzie po Mszy mieliśmy czas obiad oraz skorzystanie z kąpieli w ciepłej wodzie „Węgierskiego morza” 😉

Ostatnie 30 km doprowadziło nas na piękną trawiastą ukrytą plażę gdzie rozbiliśmy namioty i dalej ochoczo pobiegliśmy korzystać z ciepłej wody.

A co dokładnie działo się z 11, którzy się odłączyli?

Koncepcje były różne. Po Magdę przyjechał mąż już dzień wcześniej. Duża grupa pojechała stopem do Budapesztu, żeby pozwiedzać, a następnie autobusem do Polski. Klerycy Mateusz i Karol natomiast cisnęli e stronę Polski w najlepszym tego słowa znaczeniu. Oto ich relacja:

Dzisiaj rano opuściliśmy NINIWA Team, i za zgodą ojca Tomka stworzyliśmy pierwszy klerycki together „Omibike”. We dwóch (Oskar i Mateusz) wyruszyliśmy z miejsca niedzielnego postoju grupy, z miejscowości Izsak na Węgrzech i po przejechaniu 254 km ze średnią prędkością 26 km/h dotarliśmy do miejscowości Horny Tisovnik na Słowacji. Jedna dętka na 175 km. Od tego momentu pojawiły się podjazdy. Dzień upalny. Trasa spokojna o małym ruchu oprócz 20 km drogi ekspresowej. Noc spędzamy pod altaną obok małego wodospadu.

Statystyki NINIWA Team:

  • 186 km
  • 22,7 km/godz

Nocleg:

Balatonbereny

Marcin Szuścik

Członek ekipy biura NINIWY. Młody mąż i ojciec. Uczestnik wypraw NINIWA Team. Triathlonista amator.